Kobiety mojego życia muszą być różnorakie
Bo muszę mieć wybór, więc takie, siakie i owakie.
Najlepiej, by na moje życzenie zmieniały się
Raz miały oczy takie, a do nich fryzury wszelakie.
Takie, by wszystko grało, a gdy kiwnę palcem
W mig mają mnie pocieszać, gdy jestem nie w humorze,
Bo przecież tak ciężko na nie w pracy orzę.
Mają mieć piękne buzie, niepowtarzalnej urody i
Piękne sylwetki, a na nich stroje zgodne z kanonem mody.
Niech mi dzieci rodzą, wszak przedłużają życie
I niech jak pierwsza lepsza będą, spełniając moje każde
Życzenia, żony, narzeczone i kochanki, które skrycie
Jedną przed drugą kocham, a one naiwne mają wierzyć.
Są słabe, nie szkodzi, uniosą jak trzeba ciężar moich wymagań,
Bo od tego są i ważne, żeby były wciąż młode
I umiały tak samo z wdziękiem trzymać i młotek
I kieliszek najlepszego wina, a jak mają słabą głowę
Też nie szkodzi, ja o wszystko zadbam, taki ze mnie drań.
Mają być mi wierne i moje, jak długo mi się to podoba
Wszak każda kobieta, to prawdziwego mężczyzny ozdoba.
Na dobre i na złe, zmęczone czy nie, po to je brałem.
Już idziesz?
Nie uciekaj!
Zostańńń...
... ja tylko żartowałem...