31 października 2025

Ś w i a t

Stoję i patrzę czas jakby się zatrzymał 

W prawdziwym świecie Natury

Nieważne jakby to ktoś nazywał

Wszędzie widzę zielone lasu marmury.


Wszędzie porządek wszystko na miejscu swoim 

Tu drzew szereg tam ścieżki przeurocze

Pióropusze paproci dwoją się i troją

W oddali na polanie bocian wiosennie klekocze.


Sady pełne jabłoni drogi kaliną usłane

Gdzie spojrzeć krzaki róż urodą nęcą

Tuż obok słoneczniki jeden w drugi dobrane

Patrzą w słońce zgrabnie główkami kręcąc.


Widzę też ptaki jak kochają wolność

Jak radośnie wydają z siebie dźwięki życia

I dziękuję im za tę ich hojność

Za możliwość razem z nimi tu bycia.


Kocham ptaki żyją jakby bez trosk

Latają ścigają się pod błękitem nieba

Z góry na świat patrzą kieruję mój wzrok

I widzę świat ich oczami więcej nic nie trzeba.


Gdy wieczór mgłą otula miejsce miłe

Otoczenie jak ludzie w sen spokojny zapada

Pewne że jutro słonko znowu choć na chwilę

Zajrzy da znać że zaczyna się kolejnego dnia ballada.


Czuję że jestem cząstką tego przecudnego świata

Że jutro znowu przyjdę popatrzę posłucham

Poczuję Naturę i świat z góry jak ptak oblatam

Ludziom z daleka skrzydłami radośnie pomacham.


Świat swym żywiołem przepełniony

Świat jeszcze do końca nie odgadniony

Przyciąga budzi wzrusza emocjami spieniony

Jest mój taki właśnie przeze mnie dostrzeżony.