Widziałam gwiazdę jak spada
Chciałam wymówić życzenie
Nie zdążyłam, tak szybko uleciała
Malutkie zmartwienie.
Noc taka piękna była
Niebo gwiazd milionami znaczone
Wcale się nie zdziwiłam
Gdy zawiało, siedziałam szalem otulona.
Wpatrzyłam się w horyzont daleki
Hipnotyzował aż oczy piec zaczęły
Świat taki duży a wymaga opieki
Pomyślałam, wnet odgłosy nocy usnęły.
Cisza i ten wiatru podmuch
Wszystko takie nierealne się zdało
Chwila niedaleko dźwięk jakiś ruch
Gdzieś jakieś zwierzę ujadało.
Kolejna gwiazda ruszyła z Nieba
W daleką podróż ku Ziemi
Wyrazić życzenie nastała potrzeba
Nie, przecież życia mi to nie zmieni.
Czy aby naprawdę spadająca gwiazda
Zawsze ludziom szczęście przynosi?
Co innego znaczy gdy oderwie się od gniazda
Wbrew temu, co stara legenda głosi.
Jednak łudzić się nadzieją
Rzecz ludzka nikomu nie szkodzi
Życzmy sobie niech cuda się zadzieją
Czyż w życiu nie o to nam chodzi?