12 października 2023

WSPOMNIENIE

 Stoję na górze,

Na mojej górze i wspominam

Ją.

Myślę o Niej.

Z Nią wszystko było dla mnie

pierwsze,

Pierwsza nadała mi imię.

To Ona wzięła mnie za rękę i...

Uśmiechając się poprowadziła

I pokazała świat.

Nie wypuściła mnie jednak

Zanim nie zrobiła ze mnie

Człowieka.

Wierzgałam, a jakże

Ale uczyłam się dzielnie,

Że grzeczność każdemu należna,

Uczyłam się jej długo 

I nie zbłądziłam w życiu,

Nikt przeze mnie nie płakał,

I tę mądrość zdobyłam także.

Zawsze będę pamiętać.

Wbiła mi do głowy,

By z niczym nie zwlekać,

Przyjęłam.

Przy Niej wystarczyło mi tylko,

Że oczami dziecka na Nią patrzę,

Że mogę być obok Niej.

Ciekawe, czy Ona to pamiętała tak,

Jak ja to pamiętam.

Tęsknię i żałuję, że nie widywałam 

Jej częściej,

Że tych rozmów za mało.

Żałuję, że czas tak szybko 

Ucieka...

Stoję na górze mojego życia,

Na mojej górze i wspominam

Ją.

9 października 2023

W I D O K

Świt różany widziany okiem niczym Jutrzenka

Płocha, tak lekki i delikatny jak panienka

Śliczna, urodą świeżą jakby dopiero co wstała z łoża

Przed chwilą i jawi się światu taka młoda, hoża.

Staje na Niebie w róż tylko omotany, nic nie ma przy sobie

Bije blaskiem wszędy, nadanym przez Naturę jego osobie

Blaskiem tak pięknym, że nikogo nie pozbawia swego widoku

I by go ujrzeć, nie cofniesz się w tył ani kroku.


Świt, dla wielu zdaje się obrazem wybornym

Równym tylko innym zjawiskom wieczornym,

Które to barwami swymi uroczo oko raczą

I zachęcając do patrzenia, tworzą zjawę bliźniaczą

Niespotykaną dotąd, co za kunszt z Nieba się wylewa

Smugami, tu i ówdzie zakrapianymi tak, aż wzrok omdlewa

Od barw świętych, lecz się nie zraża, chce się nasycić

Widokiem, chce to bogactwo zręcznie dalej przemycić.


Ani krzty nie chce z niego uronić, zatrzymać chce wrażenie

Oko ludzkie ten widok traktuje ostrożnie, tak uniżenie

Jak jaką zdobycz lubą, której nie chce wypuścić z ręki

Z zachwytu człowiek klęka więc i czołem uderza w podzięki

Za ten cud jaki jest jego udziałem, niepospolitej urody

Wszak, za który nie powstydzą się najdalsze antypody.

Świt, co się o brzasku po świecie niesie i różanym cieniem kładzie

Ślizgając się zwinnie po dachach płynie jak po autostradzie.


Niezapomniany, wciąż oczekiwany każdego ranka

Świt, jego widok, wprawiający w zachwyt jak najpiękniejsza kochanka.