4 listopada 2025

NIE pamiętam

Już nic nie pamiętam

Z tych obietnic Twoich

Chyba było ich niewiele

W cierpliwość musiałam się zbroić.


Nie pamiętam dni pogodnych

Ni uśmiechu na twej twarzy

Miłych chwil choćby przygodnych

Coś tak mi się jak we mgle jarzy.


Przeszłość z Tobą nijaka była 

Jak papier więc ją zmięłam

Czasami coś między nami skrzyło

Jednak i to ucięłam.


Nie obiecywałeś mi niczego

Nie miałeś takiej potrzeby

Grałeś kogoś mi bliskiego

Jednocześnie uciekałeś w swój niebyt.


Mówiłeś ofiaruję Ci siebie

To nic w porównaniu do złota

Myślałeś że za to Cię wielbię

Nie widziałeś jak się w tym miotam.


Lata minęły wspomnienie zostało

Strata czasu to była czy lekcja

Dzisiaj jestem osobą już dojrzałą

I chwilami taka mnie dopada refleksja.