24 października 2024

O g r ó d e c z e k

W chwilach zmęczenia tak sobie od zawsze marzę

By mieć swoje miejsce, a bujna wyobraźnia każe

Namalować śliczny ogródek, może być nieduży

Ale zgrabnie ślicznym płoteczkiem okolony, służyć

Mógłby za moje schronienie, za azyl mi miły

Przed rozedrganym światem, gdzie gałązki zręcznie wiły

By się, śliczną ścianą zieloną, ot takie dziwo znane

I dzikie, trafnie bardzo dziką pokrzywą zwane.


To maleńkie cudeńko przez Naturę byłoby przyjęte

Byłoby ścieżynkami w te i we wte równiutko porżnięte

Które wiodłyby gościa do kęp ślicznych kwiatków

Krzewów róż czerwonych, stokrotek i innych bratków

Tak kolorowych każdy w swoim uroczym rodzaju

Schylających swe wdzięczne główki w stronę mini ruczaju

Który nieopodal srebrem i błękitem się wyraźnie mieniący

Taktownie i tajemniczo wśród licznych roślin stałby milczący.


Grządki w moim ogródeczku podlewane by były

Świeżą wodą, by czasem rośliny i kwiaty nie pogniły

Wiaderka malutkie metalowe wymuszoną ozdobą 

Z wodą z obowiązku tyle razy donoszoną

By każda bez wyjątku roślinka w tym ogródku żyła 

By i moje i każdego miłego gościa oko cieszyła

Ławeczka zaś i nieduży ale zgrabny stoliczek całości 

Jako para by dopełniły, na kawałeczku mojej włości.

  

Pod rozłożystym drzewem te mebelki by stały 

By chronić gościa przed słońcem zbyt okazałym

Każdy racząc się orzeźwiającym napojem

Podziwiałby mój ogródeczek ciesząc się spokojem 

Miejsca, zgrabną urokliwą i zaciszną jego scenerią

Moją wymarzoną jakże fantazyjną małą fanaberią

Będącą wprawdzie w fazie marzenia nieśmiałego

Jednak to powiem - do zobaczenia w nim miłego. 


Ogródeczek malutki, taki tyci tyciuteńki ale mój tylko

Wiem, że cieszyłabym się nim każdą możliwą chwilką. 

22 października 2024

C i s z a

 Każdy ma swoją ciszę

Każdy jest swoją ciszą

Gwarem jest to co wokół

co pędzi wiecznym pędem.


Poczuj tę swoją ciszę

doświadcz co sobą niesie

Nie sposób tego wyliczyć

Ciszą po prostu jest się.


Ten stan wzbogaca życie

stajesz się wyspą bezludną

Po której kroczysz skrycie

stopą ciężką i brudną.


Odkryj doświadcz i poczuj

paradoks sprzecznych znaczeń

Wyciągnij dłoń a to wystarczy

rozpoznasz credo spaczeń.


Smutek czekanie i nuda

i zobacz nic się nie dzieje

Nie dzieją się żadne cuda

To cisza tak w tobie wieje.


Wejdź w nią wniknij bez strachu

oswój się z nią zaprzyjaźnij

Rusz na swój biegun północny

i spójrz na świat ze swojego dachu.

20 października 2024

S p o j r z e n i e

 Wystarczy że spojrzysz

a już się otwieram

Wystarczy że mrugniesz

już miłość we mnie wzbiera.


Ruch jeden wystarczy

bym zareagowała

Dotyk jak nie dotyk

żadna ze mnie skała.


Gdy siedzisz bez ruchu

z zamyślonym spojrzeniem

Gdy ja w kuchennym fartuchu

bladym twoim cieniem


Jestem przepełniona szczęściem

i jakby nieszczęściem

Bo jesteś i nie jesteś

to jest moim piętnem.


Pienią się uczucia

pachną tlenem jesiennym

Skrzypiące drzwi bez okucia

przypominają to co względne.


Wystarczy tylko spojrzenie

a żyję i wciąż cię zaklinam

Patrz jak miłość nas grzeje

rozdział sam się dopina...


... a to tylko spojrzenie...