Stoję na górze,
Na mojej górze i wspominam
Ją.
Myślę o Niej.
Z Nią wszystko było dla mnie
pierwsze,
Pierwsza nadała mi imię.
To Ona wzięła mnie za rękę i...
Uśmiechając się poprowadziła
I pokazała świat.
Nie wypuściła mnie jednak
Zanim nie zrobiła ze mnie
Człowieka.
Wierzgałam, a jakże
Ale uczyłam się dzielnie,
Że grzeczność każdemu należna,
Uczyłam się jej długo
I nie zbłądziłam w życiu,
Nikt przeze mnie nie płakał,
I tę mądrość zdobyłam także.
Zawsze będę pamiętać.
Wbiła mi do głowy,
By z niczym nie zwlekać,
Przyjęłam.
Przy Niej wystarczyło mi tylko,
Że oczami dziecka na Nią patrzę,
Że mogę być obok Niej.
Ciekawe, czy Ona to pamiętała tak,
Jak ja to pamiętam.
Tęsknię i żałuję, że nie widywałam
Jej częściej,
Że tych rozmów za mało.
Żałuję, że czas tak szybko
Ucieka...
Stoję na górze mojego życia,
Na mojej górze i wspominam
Ją.
Ja jeszcze mogę... rozmawiać, widywać i dziękować. Za to jestem wdzięczna, że jest mi to jeszcze dane, dlatego staram się nie zmarnować żadnej sekundy...
OdpowiedzUsuńDobrze robisz, bo to bezcenne chwile, które się potem żałuje, gdy zaniecha się kontaktu. Ja mam wciąż niedosyt, czasami łapię się jeszcze na tym, by zadzwonić do Mamy i o coś zapytać. To niesamowite uczucie, gdy zdajesz sobie sprawę, że już kogoś nie ma.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie... znalazłam komentarza w spamie... sprawdzę dlaczego tak się dzieje...