W parku, opartego o drzewo jego zobaczyłam
Aż westchnęłam, nie wiem na co liczyłam.
Takie nagłe lecz miłe to było widowisko
Drzewo, w jego cieniu on, czy to uroczysko?
Udawałam, że nie widzę, jak tam stoi i duma
Ciekawam była jaka jego myśli suma
Na mnie kieruje uwagę, niech by się choć skłonił
Dał znak że widzi, lecz nie, on myślami gonił
Gdzieś tam, a jam nie władna ich przy sobie zatrzymać
Została mi jeno zabawa, jego imię odgadywać.
W pewnej chwili zdało mi się, jego wzrok ognisty
Padł na mnie, taki przytomny, taki rzeczywisty.
I co to, prąd jakby przeszył me ciało tysiącem sztyletów
Poczułam nagle muzykę, jakby grało tysiąc fletów.
Była mi przeznaczona, leciała ku mnie, jak do zwierciadła
Przeszyła serce i u mych stóp delikatnie upadła.
Świat zapłonął, a on zmrużył oczy, ręką je przysłonił
I wydawało mi się, że patrząc na mnie lekko się ukłonił.
Co robić, to nieznajomy, lecz serce bije szybko i boleśnie
Z jego powodu czuję się i lekko i jakbym była we śnie.
Czy to prawdziwe, czy nierealne swą niezwykłością widzenie?
On tam, ja tu, między nami tyle słów, a łączy nas jeno milczenie.
Podejdź do mnie, miej odwagę złożyć wyznanie choć z bliska
Nie jestem księżniczką z niedostępnego zamczyska.
Nie wypada już czekać, widać nieznajomy nieśmiały
I nie potrafi odważnie stawiać czoła romantycznej kabały?
Może mi się zdaje, może pierwej wskazana rozmowa
W której sprawa wyjaśniłaby się co do słowa?
Szkoda, słonko skrywa pospiesznie swe złocone lico
Przyjdę tu jutro, może oczy jego sylwetkę znowu uchwycą?
Wiem, jest mą wyśnioną bajką, jest tym jednym jedynym
Marzę, by się nie skończyła, wraz z zejściem słonecznej kurtyny.
Lecz słońce nie sługa, kresów nieba już dochodziło
Trzeba wracać, coraz bardziej w oczy czerwienią raziło.
Och... nieznajomy, myślę o tobie jak o moim kochanku
Skradłeś mi serce, tyś Romeo, ja Julia stojąca na ganku.
Z parku miła nieznajoma wyszła ze zwieszoną głową
Jej myśli wciąż wokół nieznajomego kłębią się i toną
W domysłach, może to spotkanie to czary, pytań tyle
W głowie, może zostać powinna, dać mu szansę przez kolejną chwilę?
Wróci do parku jutro, wszak to sobie sama obiecała
I sobie i jemu do bliższego poznania, dać okazję chciała.
c.d.n.
Ojej, kochana...
OdpowiedzUsuńJakże pięknie opisane zauroczenie drugą osobą. Aż mi się łezka wspomnienia objawiła, bo ja właśnie tak miałam, kiedy zobaczyłam mojego obecnego męża :)
Bałam się czytając, że znowu źle się skończy, ale to c.d.n. na końcu budzi moją nadzieję :)
Nie wiedziałam, ale przyznaj, że to chyba sprawa jakiegoś dobrego duszka, że akurat tak a nie inaczej napisałam ten wiersz. Te szczegóły, te skojarzenia... ta zgodność z Twoim pięknym doświadczeniem... no... no.
UsuńA c.d.n. dlatego, ponieważ nabrałam ochoty na napisanie dłuższej rymowanej historii tej znajomości. Zobaczymy co wyjdzie. Trzymaj kciuki.
Pozdrawiam serdecznie... zakochana Pani Ogrodowo...
Oczywiście, że trzymam kciuki, już się cieszę na dalszy ciąg i gorąco kibicuję.
UsuńBędę czekać jak się sytuacja rozwinie, już mnie ciekawość zżera :)
Dziękuję... ☺😚☺ :)
UsuńI przerwany wiersz (lub ballada) w najciekawszym momencie. Wiesz jak zostawić czytelnika zaciekawionego: Co dalej? Mam nadzieję, że będzie dalszy ciąg? Czekam z niecierpliwością, pozdrawiam serdecznie 🤗
OdpowiedzUsuńA dalej Droga MaB, będzie dalszy ciąg, a jakże. Daj mi trochę czasu, ta historia bowiem pisze się...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...