W Żędlynowie moi mili
Żędlyn z panią Żędlynową
Do drzwi domu przyszpilili
Wielki dzwon.
Trafili chwilą ową
Szczęście mając ogromne
I apetyty nieskromne
Zdarzeniu nadając wielki ton.
Nieskromność to ich zaleta
Cecha każdego faceta
Wielkość wyróżnia i ją
Słowem błyszczą we wsi i lśnią.
Wyróżnić pragną się z tłumu
Są żądni poklasku i szumu
U drzwi domu wieszając dzwon
Pokazują normalności won.
W ich rozumieniu ich kicz to coś
Ma kolić w oczy innych na wskroś
Ma atakować ze wszystkich stron
Ma szargać nerwy to ich plon.
Taki to zwyczaj w Żędlynowie
Każdy mieszkaniec wam o tym opowie
Że Żędlyn z panią Żędlynową
Wszystko traktują podprogowo.
Sił na nich już żadnych nie ma
I wcale nie jest to żadna ściema
Robią u siebie co chcą ci państwo
Ludzie! Przecież to jawne draństwo!
Dzwon u ich drzwi przyszpilony na amen
Nie oderwie go nawet śmiałek żaden
Patrzy i śmieje się z nich cały świat
W Żędlynowie dzwon dalej wisi
I najgorsze, że to taki stary grat.
I takich nie brakuje. Fajny wiersz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Tak, smutna prawda.
UsuńRównież pozdrawiam serdecznie...