Gdy już przywiozą ją chmurki puszyste
Gdy wszędzie zadomowi się zamaszyście
Gdy bieli kolorem zamaluje świat
Jestem z nią z serca za pan brat.
Dostaję wtedy jakowegoś bzika
Dorosła ma powaga gdzieś po kątach znika
Jakaś dziecięca fantazja w głowie pstryka
Na świat wypuszczając zimowego dzika.
Nie żeby mnie lato zmęczyło
Że słonko za bardzo na plaże nęciło
Od zawsze miałam w sobie coś takiego
Co gnało mnie do wszystkiego białego.
Tak zawsze działa na mnie piękna Zima
Nawet gdy mróz ostry świat w szponach trzyma
Ja idę jej naprzeciw pokonuję szczyty
Czubato zasypane Natury cud byty.
Wolno wtedy stąpam niczym zwierz dwunożny
Przekraczam ustępy szczeliny ostrożnie
Staję i podziwiam wdycham i czuję
I nic i nikt mi tej chwili nie psuje.
Napawam się chwytam każdy szczegół
Notuję w pamięci wzór drobinki śniegu
Oczy szukają co piękniejszych wrażeń
I zapisują wszystko na długiej liście marzeń.
Jaki przyjemny, pogodny wiersz 🙂.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie, oczywiście ♥️