25 stycznia 2024

Ludzki l o s

Tak bardzo zapętla się wciąż

Tak kolorową serpentyną wije

Jeden drugiego zabija mąż

Za coś co potem niczyje.


Bogactwa za brudny szmal

Zbierane bez opamiętania

Tak goni nie patrząc w dal

Nie czując własnego miotania.


Moment w tym pędzie szalonym

Ot... na sekundę przystaje

I Ty przystajesz zdziwiony

Poznajesz? Tylko się tak wydaje.


Zawsze kogoś zadziwia

Choć zadziwienie trwa latami

I tak wzrok obrazek przekrzywia

I błądzi pomiędzy pętlami.


Czas wolniej tu nie działa

Na jego jakość nie ma wpływu

To jest jak myśl jak pewna stała

Wyglądająca  zza szkiełka obiektywu.


Los tyle szczęścia mi darował

Czy przez to jestem mądrzejsza?

Ooo... dar pięknie się uchował

Lecz ścieżka nie stała się równiejsza.


Życie i świat to żaden raj

I każdy z nas wie od początku

Nieważne kogo jest ten kraj

Los rzuca nami bez wyjątku.


Nie zawsze można ciężar unieść

Bogactwa czy popularności

Pycha i  e g o mogą zwieść

Kłamać o życia atrakcyjności. 


Pijanym ze szczęścia krótko się bywa

Otwierasz oczy i co postrzegasz?

Że obietnica to tylko zgrywa

A szczęście chwilami tylko miewasz.


Los nieskończenie szyki miesza

Wciąż barwną się serpentyną wije

Bywa odwrotnym odbiciem flesza

Prowadzi w mrok, gdzie dusza gnije.


Lecz zdarza się że słońce przyświeca

Rozjaśnia mrok i ścieżkę życia

Nadzieję w sercu promykiem wznieca

Uśmiech? Ot i element odkrycia.  

4 komentarze:

  1. Wrócę tu jutro, bo muszę przeczytać jeszcze trzeci raz, i czwarty, i chyba nawet piąty...
    Na razie tylko smuteczek jakiś mnie ogarnął?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znalazł się Twój komentarz... w spamie był. Chyba muszę zmienić porę sprawdzania kosza.
      I tak, niektóre wiersze czyta się po kilka razy, by upewnić się co do własnych uczuć i wrażeń. Też tak robię, gdy mam wątpliwości, gdy kaskada myśli mnie przytłacza.
      Pozdrawiam serdecznie...

      Usuń
  2. Wczoraj napisałam, że wrócę tu dzisiaj, więc wracam, choć nie widzę mojego wczorajszego komentarza :)
    Dzisiaj po przeczytaniu Twoich słów uderza mnie wizja człowieka, który jawi mi się jako znikczemniały i nieszlachetny osobnik, goniący jedynie za dobrem tego świata, może właśnie stąd wzięło się moje wczorajsze odczucie smuteczku...
    Jakoś smutnawo u Ciebie ostatnio...
    Czy to tylko ja tak odbieram Twoje słowa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No... przyznam Kochana, że masz wyczucie. Ten wiersz jakby pisał się sam, chyba pod wpływem mojej rozmowy z sąsiadką, która opowiedziała mi pewną historię swojej dalekiej rodziny. Smutno się kończącą. Ale poprawię się... smutki niech idą precz. A teraz sprawdzę, co dzieje się z Twoim wczorajszym komentarzem...
      Pozdrawiam serdecznie Pani Ogrodowo...

      Usuń